Jesienne mgły

Jesienne mgły zalały sny
miękkim obłokiem wpatrzone
w niebo myśli tych
zawiłych i trudnych tak
że nawet czas
nie był w stanie
ich powstrzymać


Zdarzyło się od tak
Zamglony świat
rosa wylała porwała brzegi
nasturcji piękny kwiat
zmienił się w chwast
zamglona śmierć pochłania
wszystko wokół nas


Lecz obudź się nie czas na sny
Nie czas na mgły znów zacznij żyć
Wyświetl ten czas tych pięknych lat
Kiedy nareszcie pokonasz swój strach ?


(K.Stec)

Kiedy jesteś

Kiedy jesteś... kiedy jesteś sam
I masz ten stan, gdy tulisz
w dłoniach swych swą twarz.


Nienawiść! Szaleństwo! Gniew!
To wszystko tak bardzo przytłacza cię!


Kiedy nie masz dokąd pójść
Coraz częściej uciekasz by napić się.
Zapomnij, że masz swą twarz
To już nie ona - twoja sięga dna.


Tak łatwo przegrać siebie dziś
Przepić dom i rodzinę swą.
Przekreślić się w ludzkich oczach.
Czy naprawdę tego chcesz?


Kiedy nie masz dokąd pójść
Stoisz na rozstaju dróg
Pomyśl, że nie jesteś sam.
Wokół kręci się świat
A w nim ktoś na ciebie czeka.
Nadzieja wciąż trwa
Teraz idź...i nabierz sił.
By życie wciąż toczyło się.


(D.Hulbój)

Gasnące gwiazdy

Nasze życie chwilą jest
Przemija jak szczęście gasnących serc
Odwaga i siła, miłość i gniew nie miną
Gdy płomień życia pali się


Dałbym wiele by ten czas
Zechciał zatrzymać się
Żeby przestał dziko biec
Popędzając ciągle mnie


Gasnące gwiazdy, wznoszące się krzyże
Zastanów się czy żyjesz tak - jak chciałeś
Gasnące gwiazdy, wznoszące się krzyże
Zastanów się czy żyjesz tak - jak zawsze chciałeś żyć


Wiem, że przyjdzie taki dzień
W którym zniknie mój cień
Wiem że przyjdzie taki dzień
W którym pożegnamy się


(D.Hulbój)

Odchodzimy stąd

Jestem niczym płomień
Bezsilny w walce z deszczem
Jestem pyłem czekającym na wiatr


Nie znam godziny
Nie znam dnia
A czym różnisz się ode mnie ?


Nadzy urodzeni
W świetle gwiazd
Nadzy urodzeni
W blasku słońca


Odchodzimy stąd
Jak żyć nie wiedząc wciąż
lacz gdzie? na jaki ląd?


Jestem niczym głaz
Bezsilny w walce z uczuciem
Jestem cieniem w spotkaniu ze światłem


Nie znam powodów
Dla których miałoby być inaczej
Nie znam możliwości
By podążać drogą nieśmiertelności
Skoro naszą wyrocznią jest czas


(D.Hulbój)

Terapia

[....Znów przyjdę do ciebie w listopadowe popołudnie,
usiądę w starym fotelu,
gotowa odpowiadać na twoje trudne pytania...
a ty jak zawsze cofniesz czas, uwięzisz mnie we wspomnieniach...]


Pukam dzisiaj, w przeszłości drzwi
Domu mego, niechcianego
Poznaję prawdę, swych wczesnych lat
Wypełniam luki, zamglonych dat


Otwieram blizny, dziecięcych lat
Krople pamięci, przerwane sny


Cyrk opętany, spektakl trwa
Nieskończony, zapętlony
Zrozumieć pragnę, swój wstyd i strach
Kulawy karzeł, sekrety zna


Otwieram blizny, dziecięcych lat
Krwawię pamięcią, zbrudzoną krwią


Otwieram blizny, dziecięcych lat
W czasu zwierciadle, widzę swą twarz


...Chcę się obudzić, pozwól zapomnieć, pozwól wybaczyć, daj się uwolnić,
Chcę się obudzić, pozwól zapomnieć, pozwól wybaczyć, daj się uwolnić,
Chcę się obudzić, pozwól zapomnieć, pozwól wybaczyć, daj się uwolnić....


(S.Tomszak)

Nie mój

może dziś znów okłamią mnie,
mówiąc jak zbawić się,
może dziś podadzą mi broń,
mówiąc bym wybił ludzi w imię twe...

to nie mój, bóg daje i odbiera wolność
to nie mój, bóg wysłuchuje morderczych modlitw
to nie on każe dzieci kalectwem
lecz co im mówić gdy jesteś jeden
to nie ty, nie możesz to być ty

jestem nie godzien, lecz pytam dlaczego i z jakich przyczyn?
tak krzywdzisz nas, wystawiając na próby, panie pełen miłosierdzia,
dlaczego mordujesz naszymi rękami? dlaczego krzywdzisz nas?
dlaczego nam zabierasz bliskich? dlaczego to wszystko dlaczego?
to nie jesteś ty, to nie jesteś ty, to nie jesteś ty!!!

(D. Hulbój)

Płyta kamienna

ile masz dla mnie słów?
ile w twym życiu uśmiechu?
tak chciałbym dziś
dostać dotyk choć jeden
marznę bez objęć twych, to jest dla mnie wspomnieniem;
płyta co grała w duszy stała się płytą kamienną;

to co chciałbym ci dać zamienił bym na wieczność,
każdą w życiu bezsenność, zamieniam w twoją senność,
marzeń, snów nie spełnionych, prawd w mroku zagubionych,
pełnych piersi oddechu, zabrał grobowy wiatr


(K. Stec)

3600

nie powiedziałem nigdy kocham
nie powiedziałem nienawidzę cię
nim zacisnąłem mocno pięści
zadałem ból dziesiątkom serc
szepcze w Duchu moje imię
Ojciec i Syn dziś woła mnie
trzy tysiące sześćset sekund
oto cały życia bieg

czekasz na krzyk
on nie istnieje
czekasz na płacz
on nie istnieje
byłem, jestem, będę
czas nie istnieje...
dobrze, ciepło, pięknie
czas nie istnieje....

dwieście osiemdziesiąt dni
do swego serca tulisz mnie
a ja przychodzę i odchodzę
trzy tysiące sześćset chwil
On kiedyś zaprosi cię
niech twoją świeczkę zgasi sen
i wysuszy też trzy tysiące sześćset łez

(S.Tomszak)

Hipokryzja

[...Wasze bagno wciąga nas
wir nienawiści, piękne słowa,
obietnice, obliczenia,
kompromisy, wypaczenia...]

Nie mogę patrzeć na waszą hipokryzję,
który z was jest prawdziwym kłamcom,
muszę na to patrzeć, muszę tego słuchać,
po szyję tkwicie w tym razem,

W błocie nie przejrzysz się,
Twarzy nie obmyjesz,
Z rąk krwi nie zmażesz
z ust szyderstwa nie wypłuczesz

ściskasz monet garść
są jedyną nadzieją
za nie zabijesz
przerwiesz życia nić

ty nie ufasz dziś nikomu
w dłoni zawsze trzymasz miecz
ścinasz wszystkich jak podpadnie
twoje zdanie święte jest
sztylet w plecy czy młot w głowę
coś dosięgnie w końcu mnie
gdy szaleństwo ma pierwszeństwo
zimna ziemia wita cię

(S.Tomszak)

Cisza

Cisza martwi mnie
Czuję bicie serc
Ciemność ogarnia mnie
Podaj mi ostrze swe
W oddali szumi las
Widzę żyletki blask
Lecz coś porywa mnie
W kropli krwi topię się


Ratuj mnie!!!!

Podaj dłoń!!!

Nadziei odłamek w mojej krwi
Lecz jego cień wciąż ze mnie drwi
Pozwól mi w końcu wychylić twarz
I spojrzeć na ten cudowny świat


Ratuj mnie!!!

Podaj dłoń!!!

(K. Jarczyk)

Ucieczka

Znów czujesz strach
Z głębi słyszysz głosy
Znów czujsz ból
Ktoś targa cię za włosy
Cierniem tnie twe serce
twe serce na pół
Krew przepływa strumieniami
Przez ręce twarz i łzy
Ten Ciągły strach
Ucieczka przed sobą X2
Wśród innych jesteś aniołem
Lecz w czterech ścianach katem
Twoje przepraszam jest nic nie warte
Dreszcze cierpienia zabijają mnie
Chcę się uwolnić
Znaleźć swoje szczęście
Chcę się uwolnić
Nie znać Cię nigdy więcej

(K.Jarczyk)

Psy

Na skraju miasta jest takie miejsce
od dawna już zapomnniane
skupia się w nim psie nieszczeście
złe ludzkich hien zaklęcie
W szary posępny mur okiełznane,
w zimny i ciasny boks zamykane
Tak tkwimy tu bezkreśnie,
głupotą ludzi związane.

Niechciane i niekochane,
niechciane i zapomniane
My głodne psy
Gniew ból i łzy


Sen-nie

Tej nocy odwiedził mnie demon
Chciał uwięzić mnie we śnie
Mimo strachu i panicznej modlitwy
Nie mogłem przebudzić się

Ręce i nogi nieskończenie drętwieją
Sekundy jak wieki dłużą się
Ciągle uciekam lecąc wyżej i wyżej
Bezmiar przestrzeni zatapia mnie

Przyjmuję kolejne ciosy
A w bezruchu trwam
We śnie i na jawie 
Po prostu sił brak
Czy ten koszmar przerwę dziś?
w mojej świadomości bez kontroli
Kiedy zasypiam, umieram we śnie!
kiedy się budzę, zabijam mój sen!

(S.Tomszak)

Wyrok

czekam na wyrok
wyrok od życia
nic nie jest ważne
nic nie zachwyca
brzydka jest twoja
wstrętna morda
nie jesteś już
dla mnie zbyt dobra

krwawi czasem
krwawi moje serce
krwawi czasem
krwawi w tej rozterce

i już się wszystko dobrze układa
życie smakuje jak czekolada
teraz kiedy o mnie myślisz
zapominam o wszystkim

wszystko w jednej osobie
miłość, nienawiść i spowiedź
dlaczego Ty wciąż o mnie myslisz
podejdź, ucałuj, uściśnij
czekam na wyrok...

(K.Stec)
Copyright MEMENTORIA © 2015
e-mail: mementoria.pl@gmail.com phone: +48691619612